Szczęście w bólach poczęte

wrocilam do blogownia, to jakby powrót do domu... Dzis chce sie podizelić z Tobą, moim odkryciem, wnioskami, sama nie wiem czuje sie jak dziecko, ktore dostalo wate curkową i teraz ją smakowicie zajada, pmaietasz ten moment kiedy cukier przyklejał Ci sie to podniebienia? Dziś zrozumiałam, że kryzys to kolejna zacheta do rozwoju, może to nie jest oczywiste, bo kazdy z nas przezywając swój wewnętrzny ból, na utartych szynach, pędząc w pociągu swojego wlasnego cierpienia, cierpi nie chcąc zostawic tego za sobą. Bo cierpi, szczegolnie, jeśli dla Ciebie ceirpienie jest normą. Moją było przez lata, moją normą było wszystko co mocno pojebane w tym świecie, wiesz? I chyba najgorszym kłamstwem, jakie sprzedała mi branża rozwoju osobistego, jest to, że moge to zmienic, w kontkeście edytowania mojej historii. Nie mogę, bo to jest tak ogormna częśc mnie, mojego życia, że zawsze wracam do tego stanu, bo przeciez on jest w naszym życiu: NORMĄ. Bo ludzie Cię zawodzą, bo ludzie Cię rozczarowywują, bo sama siebie zawodzisz, bo sama sobą często jestes rozczarowana. Bo tyle lat już uczysz się o sobie, a tu przychodzi moment, w ktorym zaskakujesz sama siebie; Znowu tego nie robiąc, uciekając w strach, w siebie. Bedąc rozczarowaną, bo kolejny raz uwierzyłaś w iluzję, jak ja to znam. Zycie nie jest jaka wata cukrowa, bardziej jak kiszonki przeplatane kaszanką, czasem z dodatkiem smaku waty cukrowej, którą posiwiały Pan, nie wiedząc czemu kręci dla Ciebie przy kramie, na odpuście, ubrany w farmaceutyczny fartuch i białą marynarską czapkę. Nie, siostro, to dzieciństwo zbudowane z iluzjii. A to tylko moment, slodkosc jak sukces jest momentem, który albo masz rzadziej albo masz częściej, albo nie masz go długie lata wcale, może z powodu w jaki sposób, szczęście definiuejsz, i czy ono zalezy od innych? Szczęscie jest chwilą, a nie codzienną regułą, mozesz go szukac kazdego dnia, i napewno znajdziesz chociaz jeden element, który Ci je da, tylko to Ty kazdego dnia definiujesz jego ramy. To trochę jak z rozwojem malego dziecka, najpierw szczecie gdy caly dzien śpi, a kilka lat, miesięcy później, że sie rusza, wspina, zaczyna chodzić. No i to tez kwestia szczęścia, bo możesz je tak zdefiniować. Czasem szczescie to dbanie i sluzenie innym, a czasem tylko i wylacznie akt milosci, szacunku, dialog do samej siebie. To też może być szczesciem, bo gdyby nie mój ból, z braku szczęścia i radosci w tym co robie i co mam na codzien; nie wróciłabym do pisania, a to daje mi kosmiczne szczecie, emocje związane z powrotem do domu. Po bardzo dlugiej tułaczce, bo baaardzo dlugim procesie. Szczescie jest proste, możliwe do wyboru na codzien, w jakims stopniu plastyczne, zmienne, lecz pewna część naszej zyciowej radosci, pochodzi z głębi nas. Ze środka, ktorego nikt tak naprawde nie zna. Bo należy tylko i wyłącznie do Ciebie. Cierpienie jak i szczęście dwa poziomy spektrum emocji, ktorych możesz kazdego dnia doświasczać, i ja Ci powiem, z wlasnego doświadczenia, że szczescie nie motywuje tak bardzo jak cierpienie. To z bólu, i w bólch powstaje prawdziwa wartosc, i to jest prawda o rozwoju osobistym. Nikt jak jest mu dobrze z nas, nie chce tego zmieniać, tylko, że wtedy także nic wielkiego w Twoim życiu się nie wydarzy. Tak jak i bez twojego zanagzowania i otwarcia się na doświadczanie emocji, na lekcje, które płyną z doświadczania bólu. Tylko za dlugo nie zostawaj w cierpieniu, bo nie musisz tam grzebac i trwac, by cos waznego dla siebie zrozumiec. Chodzi o focus, chodzi o twoją uwagę, i nawyk kierowania jej w strone: Szczescia czy Cierpienia? A jak Ci powiem, że i to i to jest w rozwoju potrzbne, to mi uwierzysz? Spróbuj, wyrzuc z siebie ból, ktory czujesz w dzienniku, oddaj go w ręce wszechswiata, i sporoboj poczuc, jak z tego wylania się szczęście, misja, powolanie. Poród takze boli, a niesie za sobą nowe zycie, nowe istnienie, malego czlowieka, ktorego mozesz bezwarunkowo kochac do konca swojego życia,jesli tak wybierzesz. A przychodzi na świat, przez doświadczanie roznego spektrum bólu. Dualizm życia, zaskakuje mnie kazdego dnia, z każdym moim doświadczaniem i rozwojem siebie, ważne byś wiedziala i wiedzial, po co to robisz, zdecydował jak chcesz to w swoim zyciu wykorzystać, bo w tym aspekcie mozesz wypracować sprawczość. Spróbuj, zaakceptować szczęście, zdrodzone w bólu. Bezwarunkowa milosc, do konca życia, dla tej istoty, którą tworzysz. Nawet jesli nikt Cię tak w życiu nie kochal, to nie oznacza, że Ty nie potrafisz tak pokochac siebie. Do następnego

Komentarze

Popularne posty